Jak radzić sobie z lękiem separacyjnym u psów

W poprzednim artykule pisałam o tym skąd bierze się lęk separacyjny i czy da się go uniknąć. Dzisiaj chciałabym się skupić na tym jakie kroki możemy podjąć jeśli nasz pies przejawia objawy lęku separacyjnego. Po pierwsze musimy postawić prawidłową diagnozę. Zastanówmy czy w życiu naszego psa nie pojawiły się istotne zmiany, np. zmiana otoczenia (pobyt w schronisku ale też przeprowadzka do innego mieszkania), zmiana rutyny dnia (zmiana godzin pracy właściciela, pojawienie się dziecka w rodzinie), wiek psa, choroba. Jeśli czytaliście poprzedni artykuł to wiecie już, że w postawieniu diagnozy bardzo ważne jest nagranie psa, aby przekonać się jak zachowuje się podczas naszej nieobecności, kiedy zaczyna niszczyć czy wokalizować, czy zachowuje się w ten sposób tylko kiedy jest sam w domu czy nawet w obecności domowników. Lęk separacyjny oprócz tego, że wiąże się z wysokim poziomem stresu u psów ma też znaczący wpływ na życie właściciela, niektórzy decydują się oddać psa inni starają się być z psem 7 dni w tygodniu, 24 godzin na dobę, byle tylko pies nie został sam. Dlatego leczenie powinno być intensywne, ale planowane musi być z ostrożnością, aby zapobiec wzrostowi lęku psa. Lepiej udać się po pomoc do specjalisty niż szukać porad na internetowych forach i działać na własną rękę.

Kiedy mamy już pewną diagnozę możemy zabrać się za wprowadzenie odpowiednich ś

rodków zaradczych, które będą opierać się na kontroli środowiska, modyfikacji zachowania, odwrażliwiania i ewentualnie farmakoterapii i feromonoterapii. Po pierwsze jednak nastaw psa na sukces. Jeśli to możliwe, podejmij kroki w celu uniknięcia pozostawienia psa samego. Być może możesz zabrać psa do pracy; zorganizować opiekę dzienną, lub zostawić go sąsiadowi, krewnemu lub znajomym.

 

Po drugie musimy zaniechać karania psa za to, że hałasował lub nabrudził pod naszą nieobecność. Cokolwiek pies nabroił gdy nas nie było, czy to było zjedzenie naszych ulubionych butów, zabrudzenie kanapy czy wycie, pies nie zrobił tego, bo jest złośliwy tylko dlatego, że działał pod wpływem ogromnego stresu. Dodatkowo jeśli przyjście właściciela do domu kojarzy się psu z karaniem go, lub gdy właściciel nagle otwiera drzwi i krzyczy na psa czy też dyscyplinuje go w inny sposób zachowanie psa może się jeszcze pogorszyć. Wielu właścicieli usprawiedliwia karanie psa twierdząc, że pies wie, że zrobił źle gdyż wygląda na winnego. Jednak w takim wypadku jednego czego pies się uczy to tego, że zasikana podłoga, czy zniszczona kanapa plus obecność właściciela to zapowiedź kary. Tym bardziej, że po fakcie pies nie jest w stanie połączyć kary ze swoim zachowaniem.

Zacznijmy od punktu pierwszego jakim jest kontrola środowiska. Ważne jest, by zapewnić psu bezpieczne miejsce, takie w którym nie będzie mógł nic zniszczyć i nie zrobi sobie krzywdy. Nie powinno tam być np. żadnych kabli, drewnianych czy plastikowych elementów, które pies mógłby pogryźć podczas ataku paniki i pokaleczyć się drzazgami. Najczęściej polecanym rozwiązaniem jest klatka. Jednak sam zakup klatki i wsadzenie do niej psa nie rozwiąże problemu. Chociaż zakup klatki wydaje się łatwym rozwiązaniem w zakresie eliminacji niszczenia, w większości przypadków nie jest zalecane wprowadzenie jej bez uprzedniego przygotowania do niej psa. Pies może próbować uciec z klatki, co może prowadzić do poważnego samookaleczenia. Korzystanie z klatki może być ostatecznie możliwe, jeśli wprowadzane jest powoli, gdy właściciele są w domu. Psy, które nie zostały nauczone prawidłowo czym jest klatka często tak samo odczuwają stres jak te, które mają do dyspozycji większą przestrzeń. Zamiast niszczyć mieszkanie mogą zacząć wylizywać łapy, wygryzać futro czy zniszczyć zęby na kratach podczas próby wydostania się z klatki. Klatka musi być wprowadzana stopniowo, nie możemy przeskakiwać za szybko do kolejnych etapów, w przeciwnym razie uzyskamy efekt odwrotny do zamierzonego, klatka zacznie kojarzyć się psu z nieobecnością właściciela i pies będzie wpadał w panikę przy próbie zamknięcia. Klatka, nawet prawidłowo wprowadzona nigdy nie powinna zastąpić terapii behawioralnej a być tylko jednym z jej elementów. Musimy pamiętać, że są psy które źle się czują w zamkniętej i mocno ograniczonej przestrzeni i może takiemu psu będzie lepiej wydzielić większy kawałek kuchni czy przedpokoju. Ważne jest aby monitorować za pomocą kamery jak pies zachowuje się w zamknięciu, tylko w ten sposób będziemy pewni czy piec czuje się bezpiecznie w klatce.

W następnym kroku będziemy pracować nad modyfikacją zachowania – czyli wprowadzamy w życie jasne reguły. Tutaj zasadnicze znaczenie będzie miało ustalenie harmonogramu dnia i stosowanie się do niego przez wszystkich domowników. Taki przewidywalny porządek dnia, gdy zwierze wie kiedy jest spacer, zabawa, jedzenie czy czas na odpoczynek zmniejsza jego niepokój. Ważne jest określenie zasad panujących w domu i oczywiście aby wszyscy domownicy przestrzegali tych zasad – dotyczy to w szczególności powrotów i wychodzenia z domu, zapewnienia zajęć fizycznych i psychicznych oraz zaniechania karania fizycznego i krzyczenie na psa. Psu powinno się zapewnić odpowiednią dla jego stanu zdrowia i wieku dawkę zajęć fizycznych. Każdy pies powinien mieć minimum 3 – 4 spacery dziennie, dwa – trzy mogą być krótsze, tak zwane fizjologiczne i jeden dłuższy trwający minimum 40 minut na którym pies mógłby spokojnie eksplorować okolicę puszczony luzem lub na dłuższej lince. Spacer powinien zmęczyć psa nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Dzięki odpowiednim ćwiczeniom pies nie tylko łatwiej się uspokoi, ale trening i odniesione sukcesy dodadzą mu pewności siebie. Trening ma pozytywny wpływ na poprawę relacji w właścicielem. Pamiętajmy aby przeplatać swobodne bieganie odpowiednim treningiem, czy to z elementami posłuszeństwa, czy to sztuczki, czy też pokonywanie naturalnych przeszkód. Taki dłuższy spacer dobrze jest zakończyć zabawami węchowymi żeby wyciszyć psa przed powrotem do domu, jest to szczególnie ważne jeśli po takim spacerze pies miałby zostać sam w domu. Po spacerze pies powinien dostać w domu coś do żucia. Zachęcam do monitorowania postępów poprzez nagrania wideo oraz prowadzenie dzienniczka postępów i uważną obserwację psa. Ważne jest, by terapii zachowania wprowadzić trening posłuszeństwa: nauka reagowania na pojedyncze komendy (siad, waruj, zostań) stosowane w kilkuminutowych sesjach powtarzanych kilka razy dziennie. Trening oczywiście powinien być prowadzony jedynie metodami pozytywnymi i pamiętamy o używaniu pochwał i nagród za prawidłowo wykonane ćwiczenia. Pomoże to podnieść pewność siebie psa, a nauka komendy “zostań” będzie pomocna podczas wprowadzenia treningu niezależności.

Pies, który źle znosi separację od ciebie, gdy nie jesteś przy nim, będzie jeszcze gorzej znosił samotność. Naszym kolejnym krokiem będzie wprowadzenie treningu niezależności, aby zredukować nadmierne przywiązanie. Utwórz miejsce, w którym pies będzie czuł się bezpiecznie. Może to będzie, kuchnia, łazienka lub sypialnia. Idealnie, by ta bezpieczna przystań była przestrzenią, w której pies sam decyduje się czasem spać. Tam kładziemy psu legowisko lub wstawiamy klatkę. W tym miejscu będziemy uczyć psa przebywania bez towarzystwa właściciela. Na początku jednak pies musi nauczyć się spokojnego czekania w tym miejscu oraz tego, że będzie otrzymywał twoja uwagę tylko kiedy spokojnie tam przebywa. Gdy pies już umie leżeć spokojnie w przeznaczonym do tego miejscu zaczynamy wprowadzać króciutkie chwile gdy pies będzie tam przebywał sam. Zwierzę musi nauczyć się, że jest w stanie poradzić sobie bez twojej obecności. Oduczamy psa chodzenia za opiekunem krok w krok po domu. Pomocna tu będzie nauka komendy “na miejsce” i “zostań”. Pies powinien pozostać w wyznaczonym miejscu aż do zwolnienia go z komendy. Na tym etapie może być pomocne zastosowanie bramek w drzwiach, by uniemożliwić psu podążanie za tobą. Bramki są też o tyle pomocne, że pies może ciebie widzieć więc łatwiej mu znieść rozłąkę. Wiele psów wpada w panikę w obliczu zamkniętych drzwi. Aby ułatwić psu ten proces daj mu coś do żucia, naturalny gryzak, lub kong wypełniony ulubionym jedzeniem. Żucie jest ważne dla każdego psa, natomiast u psów lękowych pożytek z jedzenia z zabawek jest o tyle większy, że zabawka przyciąga na dłużej uwagę psa. Zabawki interaktywne pomagają też w przeciwwarunkowaniu: pies przekierowuje swoją uwagę na coś miłego w niemiłej dla niego sytuacji. Dodatkowo gryzienie, wylizywanie i żucie pomaga psu obniżyć stres. Pamiętajmy że takie zabawki i gryzaki powinny być podawane psu też w normalnej sytuacji, kiedy jesteśmy w pobliżu. Najlepiej w wyznaczonym miejscu, w którym pies będzie potem przebywał sam, by uniknąć u psa skojarzenia, że zabawka równa się wyjście właściciela przez co stres u psa zacznie się podnosić na sam widok zabawki. Jeśli pracujesz z matą, mata powinna być podnoszona między sesjami treningowymi. Korzystanie z maty może stać się wskazówką dla odpoczynku, dostępną na początku tylko wtedy, gdy jesteś w domu, a pies uczy się zrelaksować i jeść, gdy jesteś w pobliżu.

Następnie musimy zminimalizować różnicę pomiędzy naszą obecnością a nieobecnością. Wprowadzamy kontrolowanie uwagi poświęcanej psu, nie gadamy ciągle do niego, nie rozczulamy się nad nim, nie głaszczemy kiedy śpi. Właściciele często robią ten błąd, kiedy próbują wynagrodzić psu godziny rozłąki i gdy tylko są w domu każdą swoja wolną chwile poświęcają psu, reagują na wszystkie jego zaczepki. Tymczasem dla psa, który ma problem z lękiem separacyjnym bardzo ważne jest by niwelować różnice kiedy właściciel jest w domu, a kiedy go nie ma. I nie chodzi tutaj o kompletne ignorowanie psa, ale by zadbać o wszystkie jego potrzeby w równym stopniu a nie tylko w nadmiarze zalewać go uczuciami. Jeśli np pies kładzie głowę na kolanach właściciela i maślanym wzrokiem prosi o głaskanie a my jesteśmy zajęci to staramy się go ignorować. Jeśli próbuje wymuszać na nas zabawę lub pieszczoty czy na nas skacze, możemy go odesłać na miejsce. Swoją uwagą nagradzamy tylko te zachowania, które są przez nas akceptowane. Jeśli chcemy poświęcić psu uwagę w tym momencie możemy najpierw wydać mu komendę “siad” lub “leżeć” i pochwalić za posłuszeństwo i wtedy pobawić się z psem.

Kolejnym punktem terapii jest odwrażliwianie psa na sygnały kojarzące się z wychodzeniem z domu, takie jak: ubranie wyjściowych butów, płaszcza, spakowanie torebki, wzięcie kluczy do ręki. A więc np. bierzemy klucze do ręki, wkładamy je do kieszeni i wracamy do swoich spraw, ubieramy płaszcz i torebkę i… wychodzimy z nimi do łazienki, chodzimy butach po domu…… Gdy masz psa, który staje się nerwowy już w chwili, gdy szykujesz się do wyjścia odwrażliwianie robimy dopiero, gdy pies potrafi leżeć spokojnie na swoim miejscu i żuć zabawkę gdy wychodzisz do innego pokoju. Kolejnym etapem będzie wprowadzenie psu wskazówki, że teraz wychodzisz na dłużej. Jest to o tyle ważne, że psu łatwiej będzie znieść to na co jest przygotowany.  Przewidywalność nastąpienia stresującej sytuacji zmniejsza lęk związany z wysoce awersyjnymi bodźcami. Dla psa cierpiącego na lęk separacyjny takim awersyjnym bodźcem jest właśnie wyjście właściciela. Dlatego oprócz tego, że przyzwyczajamy psa do zostania samemu uczymy też sygnału, który informuje psa że wychodzimy. Takim sygnałem do relaksacji będzie wprowadzona wcześniej klatka lub mata, a dodatkowo sygnał wizualny, który informuje psa, że teraz nie będzie cię przy nim. Takim sygnałem może być np. powieszony na widoku psa ręcznik lub biały karton. Zwierzę, uczy się, że może się zrelaksować w takiej sytuacji, bo ma wrażenie, że kontroluje środowisko, wie kiedy nie będzie cię teraz przy nim, co jest również ważne w procesie uczenia psa zostawania samemu w domu.

Gdy pies będzie już umiał czekać zrelaksowany podczas twojego symulowanego wychodzenia z domu wprowadzamy kolejny etap czyli odrważliwiamy psa na rzeczywiste wyjście: wychodzisz na kilka minut z domu, wracasz i stopniowo wydłużasz czas twojej nieobecności. Jednocześnie pamiętajmy o wskazówce dla psa, że zostaje sam. Początkowo twoje wyjścia powinny być bardzo krótkie, np 5 minut. Dobrze jest nagrać jak zachowuje się pies pod naszą nieobecność, jeśli 5 minut to jest dla niego za długo, być może będzie trzeba zacząć od trzyminutowych sesji twojej nieobecności i stopniowo wydłużać czas do pięciu minut. Długość każdego kolejnego wyjścia powinna się stopniowo wydłużać, ale powinno to być robione losowo. Ważne jest, aby zdawać sobie sprawę, że przerwy w spokojnym zachowaniu psa – podnoszenie się, niespokojne zbliżanie się do drzwi, wokalizowanie i / lub nerwowe zachowanie – wskazują, że sesja odczulania postępowała zbyt szybko. Zakończ sesję po kilku „udanych”, ale krótszych wyjściach. W kolejnych sesjach pies powinien uczestniczyć w mniej wymagających ćwiczeniach, które może z powodzeniem tolerować. Jeśli techniki odczulania na twoje wyjście zostaną wykonane zbyt wcześnie lub bez względu na reakcje psa będą wydłużane, to mogą one pogorszyć sprawę, uczulając psa i zwiększając jego niepokój.

Wprowadzenie farmakoterapii. Czy słusznie wielu właścicieli jej się obawia? Użycie farmakologii w leczeniu lęku separacyjnego jest uzasadnione z punktu widzenia dobrostanu psa, biorąc pod uwagę fakt, że leki pomagają psu skutecznie obniżyć poziom stresu. Psy z lękiem separacyjnym są zestresowane i często straumatyzowane co powoduje, że mają zaburzenia zdolności uczenia się nowych zadań. Wprowadzenie leków przeciwlękowych może nie tylko ułatwić i przyspieszyć leczenie, ale w wielu przypadkach zmniejszyć lęk bardziej niż same zmiany w treningu. Czasem mogą okazać się jedynym rozwiązaniem, które może pomóc twojemu psu, bo dopiero po obniżeniu stresu pies jest w stanie poddać się terapii behawioralnej. Problem ze stosowaniem farmakoterapii jest taki, że stosowanie przez dłuższy czas leków psychotropowych łączy się ze skutkami ubocznymi. Czasem też trudno jest dobrać odpowiedni lek oraz dawkę do danego psa. Dawkowanie powinno być w porozumieniu z lekarzem weterynarii, bez porozumienia z lekarzem nie można przerywać terapii, wiąże się to z poważnymi skutkami ubocznymi. Leki nie mogą zastąpić terapii behawioralnej, a być jedynie jej elementem w przeciwnym wypadku jest ryzyko, że po zaprzestaniu podawania leków problem powróci. Czy leki są skuteczne? W niektórych przypadkach bardzo, w innych ich podawanie nie przynosi zadowalającego efektu. Różny może też być czas potrzebny do ich stosowania nawet od 2 do 6 miesięcy. Są psy, które mogą ich potrzebować całe życie, w innych przypadkach możliwe, że trzeba do niej co jakiś czas powracać. Wiele pewnie zależy też od tego jak bardzo właściciele przykładają się do wprowadzenia terapii.

Feromony. Co to takiego?  Feromony uspokajające (dog appeasing pheromone -DAP) posiadają właściwości naturalnych psich feromonów wydzielanych przez gruczoły łojowe bruzdy międzysutkowej karmiącej suki.Terapia feromonami to naturalny i bezpieczny sposób leczenia lęku separacyjnego. Według niektórych badań “podawanie” feromonów może być tak samo skuteczne jak podawanie psom leków więc na pewno to od nich należy zacząć od nich zanim zastosujemy farmakoterapię. Natomiast nie ma zbyt wiele badań potwierdzających skuteczność ich użycia ani o długoterminowych efektach ich stosowania. Feromony zaleca się w celu redukcji stresu związanych z separacją jak: fobie i nadmierne przywiązanie, lęk u szczeniąt przebywających w nowym domu, podczas transportu czy u psów adoptowanych ze schroniska.

W terapii behawioralnej warto wspomóc się również alternatywnymi metodami jak Tellington Touch czy kamizelką przeciwlękową. Tellington Touch – to specjalna technika masażu, która zmniejsza napięcie mięśni, spowalnia akcję serca i krążenie krwi w efekcie redukując stres. Działanie kamizelki przeciwlękowej oparte jest na wykorzystaniu zasad akupresury i masażu – równomierny ucisk powoduje rozluźnienie mięśni i obniża stres. W obniżeniu stresu mogą być pomocne niektóre zioła należy jednak pamiętać, że nie wolno ich stosować na własną rękę gdyż często wchodzą w reakcje z różnymi lekami i w takim połączeniu mogą być niebezpieczne dla zdrowia psa.

W terapii bardzo pomocne jest śledzenie postępów psa. Nasza pamięć jest ulotna więc gorąco zachęcam do prowadzenia dzienniczka postępów oraz nagrywania psa na kamerę.

Czy problem lęku separacyjnego jest łatwy do opanowania? Na pewno nie. Z pewnością będzie wymagał od ciebie pełnego zaangażowania i żelaznej konsekwencji w codziennym treningu, wyrobieniu nowych nawyków. Na budowanie prawidłowej relacji z psem potrzeba czasu, nie zrobi się tego w tydzień. Właścicielowi często jest trudno obiektywnie ocenić problem oraz ustalić program naprawczy dlatego zawsze będą polecać udanie się na konsultację do dobrego specjalisty, który prawidłowo postawi diagnozę i ustali odpowiednie kroki terapii.